Gdy rano wstałam od razu poszłam do kuchni. Okazało
się że wszyscy już wstali i szykują śniadanie.
J:Hej.
Z:O , nasz śpioszek już wstał – Chłopak się
uśmiechnął.
J: Właśnie, czemu mnie nikt nie obudził ? – Usiadłam
na krześle.
L:Harry miał Cię obudzić ale gdy wrócił z twojego
pokoju to powiedział że nie ma serca cie budzić bo zbyt słodko śpisz.
J:Bezprzesady- Zarumieniłam się – Dobra to ja idę
się wykąpać. Dacie mi chwile ?
N:Jasne idź.
Wstałam i poszłam do łazienki. Tam wzięłam
orzeźwiający prysznic, ułożyłam włosy i ubrałam się. Po chwili byłam już w
kuchni i zajadałam śniadanie. Wszyscy pałaszowaliśmy pyszne jedzenie i
rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym. Po śniadaniu ja i Harry poszliśmy umyć
naczynia a reszta planowała co będziemy robić.
J: A dobrze a tobie ?- Uśmiechnęłam się.
H: Nawet nawet, noga mnie bolała.
J:Przepraszam Cię za to co się wczoraj zdarzyło.
H:Poczekaj bo już się głubię przepraszasz mnie za ?-
Hazza wyglądał na przestraszonego.
J:Za to ze na Ciebie upadłam.
H: Aha, bo już się wystraszyłem-Włożył ostatnie
naczynie do zmywarki.
J:Czemu ?- Zapytałam.
H:A już nic.
Gdy wyszliśmy z kuchni okazało się że wybieramy się do
wesołego miasteczka.
J:Nie jesteście na to za starzy – zdziwiłam się.
Lou: Oczywiście że nie. – Odparł Louis.
Zebraliśmy się w 30 min i pojechaliśmy do wesołego
miasteczka. Na miejscu byliśmy o 13.40 chłopcy poszli kupić karnety a później
bawiliśmy się w najlepsze jak małe dzieci. Nikt ich prawie nie rozpoznał tylko
jeden chłopak zaczął krzyczeć „One Direction” ale nikt go nie słuchał. Gdy
przyszła pora na budkę ze zdjęciami wszyscy się do niej wpakowali. Robiliśmy
sobie różne śmieszne zdjęcia. Każdy miał swój własny egzeplasz. Po szkąńczonej
zabawie chłopcy zabrali mnie i Emmę do restauracji na obiad. Każdy zamówił
sobie coś innego, no i jak zwykle przy posiłku wygłupialiśmy się i gadaliśmy. W
końcu przyszedł czas się rozstać. Chłopacy odwieźli najpierw Emmę a później
mnie. Pożegnaliśmy się,a ja wysiadłam i poszłam zajrzeć do skrzynki pocztowej.
Tam czekała mnie miła niespodzianka. Był to list zadresowany do mnie. Otworzyłam
go :
Tyśmym
ideałem, mą śliczną królewną;
Czy Cię pokochałem?
-Tak! Kocham na pewno.
To miłość wyjątkowa, jestem tego pewny;
Kocham oczu mej cudnej królewny.
Kocham Ciebie wiosną, kocham dalej w zimie,
Kocham tak po prostu. Bądź na zawsze przy mnie.
Czy Cię pokochałem?
-Tak! Kocham na pewno.
To miłość wyjątkowa, jestem tego pewny;
Kocham oczu mej cudnej królewny.
Kocham Ciebie wiosną, kocham dalej w zimie,
Kocham tak po prostu. Bądź na zawsze przy mnie.
Przyjaciel.
Oglądnęłam
cały list dokładnie i nigdzie niebyło podpisu tylko to „Przyjaciel”. Zdziwiłam
siękto mógłby mi napisać taki piękny wiersz. Weszłam do domu.
Hej. Przepraszam że tak długo ale nie mogłam sie zdecydować o dalszej historii tego opowiadania. Ale już mam świetny plam i mam nadzieje że sie wam spodoba.
świetny nie moge doczekać się nexta dodawaj szybciutko :**
OdpowiedzUsuńKtóż to jest tym przyjacielem? Rozdział świetny. Pozdrawiam Ada
OdpowiedzUsuńna pewno nam się spodoba :) Kochana świetnie piszesz ;** czekam na next part <3
OdpowiedzUsuń