niedziela, 24 lutego 2013

"Harry cz.29"

H: Kochanie obudź się. Zayn już jest – Delikatnie zaczął całować moje ramie co sprawiło że się uśmiechnęła.
J:A która godzina ? – Zapytałam otwierając oczy.
H:9.20- Powiedział.
J:O kurde. Weź posprzątaj te cuchy.  – Podniosłam się i szybko poleciałam do łazienki. Omińmy fakt że byłam naga.
H:Ładnie wyglądasz. – Uśmiechnął się.
J:Spadaj. – Wychyliłam się zza drzwi.

Szybko ubrałam się i rozczesałam włosy. Po 10 minutach byłam już w pokoju w którym siedział Harry i Zayn.
Z:Hej. – Uśmiechnął się.
J:Hej. Bardzo cię przepraszam ale zapomniałam nastawić sobie budzika.
Z:Nie gniewam się.
J:To co zabieramy się do pracy ? – Wyciągałam z szafki wszystkie przybory.
Z:Tak.
H:Dobra to wy sobie tu pracujcie a ja pójdę coś zjeść.
J:Kochanie zejdziesz w samych majtkach ? – Zapytałam.
H:Tak.- Powiedziałam.
J:Chce ci tylko przypomnieć że nie jesteś w domu w którym mieszkają sami faceci ale w domu w którym na dole jest moja mama. – Chłopaki zaczęli się śmiać.
H:Tak, masz racje trzeba się ubrać. – Loczek poszedł do łazienki.

Kredki, farby, pędzleJa i Zayn zabraliśmy się za robienie tego portretu. Wybraliśmy fajne zdjęcie Liama jak był mały i jaki jest teraz. Ja zabrałam się za jego mniejszą wersje a Zayn za większą. Hazza poszedł na dół zrobić kanapki.  Szło nam całkiem nieźle i sprawnie. Harry’emu się nudziło i cały czas gadał ale my go nie słuchaliśmy bo skupialiśmy się na naszej pracy. Po ok. dwóch godzinach skończyliśmy. Ładnie złączyliśmy obie prace i oprawiliśmy je w ramkę. Pojechaliśmy na sale. Byliśmy tam o 11.30. Na wielkiej, pustej ścianie powiesiliśmy nasze prace. Wszyscy troje czekaliśmy na to jak przyjedzie jedzenie. Punktualnie przyjechał gościu z naszym prowiantem na wieczór. Rozpakowaliśmy go i ładnie porozkładaliśmy na stole. Poprosiłam Zayna żeby odebrał jeszcze prezent dla Liama i to zrobił. Wszystko było gotowe, więc o 13.00 pojechaliśmy do domu. Harry jeszcze na chwile pojechał do mnie.  Kiedy tylko weszliśmy do domu moja mama wezwała nas do salonu. Przeczuwałam kłopoty.
M:Siadajcie. – Powiedziała poważną miną.
J:Tak ? – Zapytałam niepewna.
T:Chcemy was o coś zapytać. – Nie tylko nie to.
M:Czy się zabezpieczacie ? – Boże serio musiała. Wiedziałam jej uwadze nic nie ujdzie.
J:Mamo proszę. – Wrzasnęłam zdenerwowana, a Harry śmiał się pod nosem.
T:Tylko was pytamy. Chcemy mieć pewność że nasza córka nie przyjdzie zaraz do nas i powie że będzie w ciąży.
J:Tak zabezpieczamy się. – Powiedziałam jeszcze bardziej zła.- Możemy już iść ?
M:Nie gniewajcie się na nas że wtrącamy się w wasze sprawy.
T:Ja i mama też nie byliśmy święci. Oj co my wyprawialiśmy w waszym wieku.
M:Jackob !- Wrzasnęła mama.
T:Mówie tylko że nasze życie seksualne było bardzo interesujące.- Powiedział a Harry wybuchnął śmiechem. –Jeśli można tak powiedzieć.
J:Tato, oszczędź mi tego. Nie chcę zaraz usłyszeć opowieści jak mnie zrobiliście. – Mina mojej mamy była bezcenna, ponieważ była zdziwiona tym co mój tata gada.
M:Właśnie, koniec tego. Idźcie już lepiej do siebie. – Tak właśnie zrobiliśmy.

-Mój pokój-
H:Hahaha – Hazza cały czas się chichrał.
J:I co cie tak śmieszy ? – Zapytałam  siadając koło niego.
H:Twoi rodzice są boscy. – Przytulił mnie.
J:Tak, a szczególnie zboczony tato. – Harry’ego znowu napadł atak śmiechu.
H:Tak się bałaś że cie przyłapią, no i się tak stało i sobie nic z tego nie robili. Gdybyś miała normalnych rodziców to twój tato by mnie z domu pogonił i z łopatą za mną ganiał. – Uśmiechnęłam się.
J:To chyba dobrze. – Pocałowałam go w policzek.
H:Tak. – Uśmiechnął się. – W co się ubierasz ?
J:Nie wiem. Zaraz zobaczę.
H:Pomogę ci wybrać. – Podszedł do szafy. Bałam się tego co wybierze ale pozwoliłam mu działać.

Powyciągał kilka sukienek i zaczął je wszystkie dokładnie oglądać.
H:Ta jest świetna.- Uśmiechnął się i pokazał mi sukienkę. Byłam zdziwiona bo wybrał normalną kieckę, a nie jakąś w której bym wyglądała jak panienka z pod latarni.
J:Dobra pójdę w tej. – Widać było że Harry był zadowolony.
H:Jest 13.40 ja jadę do domu i musze się ogarnąć.
J:Ok. jedź już bo musisz być wcześniej u mnie bo zabieramy Emmę.
H:Będzie na urodzinach ? Zgodziła się ?
J:Tak ale później ci opowiem jedź już.

Kiedy odprowadziłam Harry’ego poszłam jeszcze do skrzynki pocztowej. Znowu list do mnie.
Wpatrywać się w Twoje oczy,
całe wieki mogę!
Marzę, byś opromieniła
mego życia drogę.

Gdy patrzę w głębię Twoich oczu,
tonę w zapomnieniu,
bo tam widzę moje szczęście
- wyśnione w marzeniu.


Przyjaciel.
Chcę w końcu wiedzieć kto to jest. Te listy sprawiają mi taką radość. Ktoś mógłby się ujawnić, przecież bym go nie zabiła. Ja nie ale ktoś inny. Poszłam na górę. Wzięłam prysznic i umyłam włosy. Pomalowałam się i zrobiłam sobie słodkie loki. Szybko ubrałam się.  Zeszłam na dół, a mama powiedziała że wyglądam świetnie. Harry w końcu przyjechał.

J:Jestem już gotowa.  – Styles się uśmiechnął.
H:Pięknie wyglądasz. – Objął mnie w psie i pocałował w czoło.
J:Dziękuje. Jedziemy ?
H:Tak.
M:Bawcie się dobrze. – Krzyczała mama na przegnanie.
H:Dziękujemy i nawzajem.

Szybko pojechaliśmy do Emmy która już na nas czekała. O 15.20 byliśmy na miejscu. Trochę spóźnieni ale Niall już był na miejscy więc nic się nie stało. Jeszcze zadzwoniłam do Louisa by upewnić się że na pewno przyjadą. Goście się już schodzili, wszystko było gotowe brakowało tylko Liama. Umówiliśmy się wszyscy że jak tylko wejdzie krzykniemy „Niespodzianka”.
-Oczami Liama-

Dzisiaj są moje urodziny ale nikt nie zwraca na to uwagi. Albo jest tak jak w filmie czyli udają że nie wiedzą, a później impreza lub naprawdę zapomnieli. Louis powiedział mi żebym z nim pojechał bo chce kupić sobie koszulkę i chce żebym mu doradził. Po wielu namowach chłopaka zgodziłem się. O 16.00 wyjechaliśmy z domu. Dotarliśmy do miejsca które wcale nie przypomina sklepu. Byłem tak podekscytowany ze pewnie zawiózł mnie na przyjecie niespodziankę że nie mogłem wytrzymać. Kiedy weszliśmy do środka i Lou otworzył drzwi zobaczyłem tłum gości krzyczących „Niespodzianka”. Byłem taki szczęśliwy ze jednak nie zapomnieli o tych moich urodzinach. Podziękowałem wszystkim i podszedłem do chłopaków. On powiedzieli mi że to w sumie Grece wszystko przygotowała a oni tylko pomagali. Podbiegłem do dziewczyny i wziąłem ją na ręce i pocałowałem w policzek.
J:Dziękuje.- Powiedziałem uśmiechnięty.
G:Nie ma sprawy. – Przytuliłem ją jeszcze raz.

Dziewczyna zawołała chłopaków i wręczyli mi prezent. Odłożyłem go na stół z prezentami i za sobą usłyszałem ciche „Hej”.



Przepraszam że nie było dalszego ciągu imprezy ale chciałam coś dzisiaj dodać a bym nie dała rady napisać wiecej bo muszę sie uczyć. ;( 14 komentarzy = Nowy rozdział.

piątek, 22 lutego 2013

"Harry cz.28"


Obudził mnie telefon. Przetarłam oczy popatrzyłam na zegarek. Była 12.37. Odebrałam telefon.
J:Hallo. – Powiedziałam zachrypniętym głosem
N:Hej Grece. Obudziłem cię ?
J:Tak ale nic nie szkodzi.
N:Przepraszam ale dzwonie ci powiedzieć że za 1,5 godziny kończymy i przyjeżdżam po Ciebie.
J:Ok. to ja zacznę się już szykować.
N:Dobra to ci nie przeszkadzam. Pa.
J:Pa.

Kiedy się rozłączyłam poleżałam sobie jeszcze chwile a zaraz po tym zeszłam na dół. W kuchni na stole leżała kartka. ”Wyszłam o 11.00. Umówiłam się z Nathan’em. Wrócę dopiero w nocy. Masz dom dla siebie.” Nie ukrywam ucieszyło mnie to bo będę mogła spędzić trochę czasu z Harrym. Przyszykowałam sobie pyszne tosty i zjadłam je. Poszłam na górę i zaczęłam lać sobie wody do wanny. Nim woda się nalała weszłam jeszcze na twittera. Zobaczyłam, że strasznie dużo directioners mnie obserwuje. Czyżby się do mnie przekonały ? – Pomyślałam. Odkąd chodzę z Hazzą prawie w ogóle nie zaglądam ani na fb ani na TT ponieważ się boje tego co tam zobaczę. Po kilku minutach woda się nalała. Z sunęłam z siebie swoje ciuchy i weszłam do ciepłej wody. Siedziałam w wannie 30 minut i po prostu relaksowałam się. Muszę iść na jakiś fajny masaż. – Pomyślałam. Wyszłam i osuszyłam swoje mokre ciało suchym ręcznikiem. Ubrałam się w to i zrobiłam delikatny makijaż. Rozczesała włosy a potem je wyprostowałam. O 13.30 byłam już gotowa. Niall przyjechał i zapukał do moich drzwi. Kiedy otworzyłam chłopakowi na przywitanie go przytuliłam. Wsiedliśmy do jego auta i pojechaliśmy po różne dekoracje. Kazałam jechać chłopakowi do  takiego fajnego sklepu w którym zawsze kupowałam różne rzeczy na moje przyjęcia i Em. Na miejscu latałam jak poparzona. Razem z Niallem zadbałam o każdy szczegół. Kupiliśmy pełno kolorowych balonów. Uznałam że dekoracje mają być w ciepłych kolorach. Sempertyny, łańcuchy, brokaty, i inne różne ozdoby znalazły się w naszym koszyku. Po zakupieniu tych różnych ozdób pojechaliśmy na sale. Dotarliśmy tam w niecałe 10 minut. Kiedy wnieśliśmy wszystko do środka zabraliśmy się za robotę. Postanowiłam ze sama zrobię duży napis „Wszystkiego najlepszego Liam” Niall pompował balony a ja robiłam napis ciapkając się w brokacie, papierze kolorowym itp. Kiedy Blondyn napompował wszystkie 500 balonów zabrał się za wieszanie połowy z nich na suficie. Na szczęście sala nie była wysoka więc chłopak z łatwością powiesił balony.  Niall załatwił nam świetnego DJ. Po wykonaniu napisu efekt był zachwycający. Powiesiliśmy go na suficie tak żeby każdy kto wchodził do Sali miał go praktycznie przed oczami. Zdążyliśmy przyszykować parkiet i podświetlić go. Barek też przyszykowaliśmy do użycia, zostało tylko go wyposażyć  ale to już sprawa Hazzy i Zayna. Oboje daliśmy razem porozstawiać kanapy razem ze stolikami. Było ich niewiele po to żeby było miejsce na taniec i na stół z jedzeniem. Wszystko przyozdobiliśmy tak jak powinno być. Doszłam do wniosku że na środku ściany brakuje czegoś . Z blondasiem bawiłam się swietnie. Postanowiłam że razem z Zayn’em narysujemy portret Liama. Około 18.00 przyjechali chłopcy(Zayn, Harry i Louis) byli pod wielkim wrażeniem co udało się nam wykonać. Harry i Louis zaczęli rozpakowywać alkohol i inne napoje. Porozmawiałam z Zayn’em o tym portrecie. Postanowiliśmy że jutro do mnie przyjedzie ok godziny 9.00 i wykonamy go. Chłopcy nie mogli się opanować z wrażenia i cały czas mnie wychwalali.
Z:Jak będą moje urodziny chce żebyś je zorganizowała. – Uśmiechnął się.
J:Nie ma sprawy dla was wszystko. – Przytuliłam chłopaka.
N:A w ogóle jak zwabimy tu Liama ?
J:Kóryś z was ma go tu przywieść.
L:Ja to mogę zrobić.
J:Ok. A w ogóle ktoś zadzwonił do osób których mieliśmy zaprosić ?
H:Kochanie ty to miałaś zrobić. – Uśmiechnął się.
J: Zapomniałam. Musimy wszyscy zrobić listę i podzwonić do osób.
N:Jakoś wszyscy damy rade.

Całą piątką usiedliśmy przy stoliku i zaczęliśmy robić listę. Kiedy już była gotowa każdy zaczął dzwonić do gości.
(Rozmowa Emmy i Grece)

E:Hallo ?
J:Hej kochana wiesz że jutro są urodziny Liama ?
E: Oczywiście że wiem i co w związku z tym ?
J:Robimy przyjęcie niespodziankę. Fajnie by było gdybyś się pojawiła.
E: Dobrze przyjdę, ale żeby było jasne robie to dla Ciebie i dla chłopaków nie dla Liama.
J:Niech ci będzie. Mam razem z Harrym po Ciebie przyjechać ?
E:Jak możecie to tak.
J: Ok. to będziemy u Ciebie o 15.00. Impreza jest o 16.00 ale my musimy być wcześniej.
E:Ok. to pa.
J: Pa.
_______________

Jedzenie zamówiliśmy bo nie było czasu je przygotować. Ma pojawić się jutro o 12.00 więc musze się tam pojawić. Zadowoleni z roboty jaką wykonaliśmy zdecydowaliśmy się że już pojedziemy do domu żeby się na jutro wyspać. Chłopaki pojechali do siebie autem NIalla a ja z Harrym do mnie.
- W domu.-

Dom był pusty. Ściągnęliśmy buty i oboje poszliśmy na górę.
J:Kotku jesteś głodny ?
H:Nie. – Podszedł do mnie i położył swoje ręce na moich biodrach. – Co robimy ?
J:Kochanie padam z nóg. Nie możemy odłożyć tego na jutro ? – Od razu wiedziałam o co chodzi Harry’emu
H:Proszę.- Zrobił słodkie oczka.
J:Harry nie. – Powiedziałam stanowczo.
H:No ale czemu ? – Zapytał troszkę zły.
J:Bo jestem zmęczona i nie mam siły.
H:Jutro tez nie będziesz miała.
J:Obiecuje jutro na 100% będziesz mnie miał w zupełności. – Chłopak patrzył na mnie jakbym zniszczyła mu jego największe marzenie. – oj nie patrz się tak na mnie.
H:Jestem na Ciebie zły.
J:Kotku nie zachowuj się jak małe dziecko. – Wyciągnęłam swoją piżame.
H:Wcale się tak nie zachowuje. – Usiadł na łóżku.
J:Czekaj na mnie idę się wymyć.

Wzięłam szybki prysznic i przebrałam się w piżame. Wróciłam do pokoju. Hazza leżał na łóżku, w ogóle nie przejął się tym że wyszłam. Nie chciałam żeby się na mnie gniewał ale czy on nie może zrozumieć że po prostu jestem zmęczona ? Wskoczyłam na niego.
J:Proszę cię nie gniewaj się na mnie już. – Uśmiechnęłam się do chłopaka.
H:Ja też cię o cos prosiłem.
J:Oj słonko, kochanie ty moje, nie gniewaj się- Zaczęłam go gilgotać ale on zachował smutny wyraz twarzy. – Kotku no. – Przez usta chłopaka przedzierał się uśmiech.
H:Nie przekonasz mnie.
J:No dobra, ale tylko jeden raz.
H:Kocham cię.
J:Zboczeniec. – Wrzasnęłam.
Hazza zrobił szybki ruch tak że leżałam pod nim. Szybko ściągnął moje ubranie a ja zaraz po tym jego. Chłopak zaczął mnie całować dysząc przy tym. Najpierw usta potem szyja i tak schodził coraz niżej i niżej. Mój oddech cały czas przyspieszał. Harry pieściło moje ciało co dawało mi wiele rozkoszy.  W pewnej chwili loczek przyłożył moją rękę do jego przyjaciela. Zaczęłam ruszać nim w górę i w dół. Chłopak głośno jęczał z podniecenia co dawało mi satysfakcje. Nagle dotkną ręka moją rękę i zdjął ja z przyjaciela. Wszedł we mnie. Oboje jęczeliśmy. Harry na początku spokojnie i wolno poruszał się we mnie ale z minuty na minutę przyspieszał. W pewnym Momęcie usłyszałam że ktoś wszedł do domu.

J:Harry stop ktoś jest w domu. – Wystraszyłam się że to rodzice.
H:Już dochodzę. Chwila. 

Starałam się jęczeć jak najciszej. W końcu Hazza doszedł i po kilku sekundach rozkoszowaliśmy się już orgazmem. Loczek zgasił szybko światło żeby w razie gdyby ktoś przyszedł i nie zauważył że jesteśmy cali mokrzy. Nie myliłam się do domu przyjechali moi rodzice. Mama zapukała do mojego pokoju i weszła ale zobaczyła że niby śpimy i wyszła. Byłam mega wystraszona. Jeżeli słyszeli to się chyba zabije. Będę miała jutro rozmowę o tym czy używamy gumek i tym razem nie będzie to taka rozmowa jak miałam 16 lat tylko znając moich rodziców zaproszą do tej rozmowy też Harry’ego i jemu zrobią wykład.
J:Zabije cie.- Powiedziałam cicho.
H:Oj, nie przesadzaj. Na pewno nie słyszeli.
J:Skąd wiesz, krzyczałam jak głupia.- Chłopak się uśmiechnął i przyciągnął mnie do siebie.
H:Nie dramatyzuj. Oni tez byli młodzi. Twoja matka w twoim wieku miała już Ciebie. – Powiedział.
J:Nie oto mi chodzi.
H:A o co ?
J:Nie chcę mieć jutro wykładu o tym czy wiem czym to się kończy i w ogóle.  – Wtuliłam się w jego ciało.
H:Damy rade kochanie. – Pocałował mnie w głowę.
J:Mam nadzieje. Szczęśliwy teraz ? – Zapytałam.
H:I jeszcze jak. – Powiedział.- To był mój najlepszy sex w życiu.
J:To ile przede mną już to robiłeś ? – Zapytałam śmiejąc się.
H:Yyyyy mam ci się spowiadać ?
J:Chcę wiedzieć tylko ile miałam konkurentek. – Chłopak zaczął się śmiać.
H:Dwie dziewczyny.- Powiedział całując mnie w policzek. – Po kilka razy.
J:Zboczeniec.
H:Ja ci dam zboczeniec. – Chłopak zaczął mnie gilgotać.
J:Przestań warjacie. – Loczek delikatnie przyłożył swoje usta do moich co przerodziło się w namiętny pocałunek.

Zasnęliśmy.
 
 
Udało mi się napisać rozdział troszkę wcześniej niż przypuszczałam. Jak wam się podoba ? 12komętarzy=Nowy rozdział.

czwartek, 21 lutego 2013

One Direction - One Way Or Another


Jak tam wam się podoba teledysk ? Mi ogromnie chyba najfajniejszy. Niall rozjebał system xDDDDD Wanna i jego boskie ruchy. Zayn obmacuje drzewo i chyba jakąś poręcz.  Liam chodzi jak prezes. Harry i jego berecik. Louis i jego boskie ruchy głową xDDDDD Kocham ich. Jebnięci wariaci ♥♥♥♥♥
 
 
 

Nie zapominajcie o komentarzach w poprzednim rozdziale ;)

 

środa, 20 lutego 2013

"Harry cz.27"

-Oczami Harry’ego-

Co to kurwa miało być ? Czy ona zwariowała ? Przecież rano było tak cudownie. Załamie się jak to wszystko okaże się prawdą. Przecież ja ją tak kocham. Nie ! Koniecznie musze coś z tym zrobić. Nie wiedziałem gdzie jest ale wpadłem na pomysł że mogą być w tym samym klubie w którym się poznaliśmy w końcu to tam dziewczyny jeździły na dyskoteki. Razem z Liam’em pojechaliśmy tam po dziewczyny.  Przez całą drogę obwiniałem przyjaciela za to że gdyby nie zachowywał się tak w stosunku do Em to dziewczyny siedziałyby teraz razem z nami. Po jakiś 15 minutach staliśmy już w klubie i wzrokiem szukaliśmy dziewczyn po całej Sali. Emmy nie dało się nie zauważyć. Tańczyła na stole. Liam od razu do niej pobiegł ale gdy dziewczyna go tylko zobaczyła zaczęła po prostu uciekać. Li z trudem ja złapał i wprowadził do auta. Chodziłem po całym klubie i nigdzie nie było Grece. Po jakiś 20 minutach znalazłem ją śpiącą na ławce. xDDDD Tej samej co wymiotowała gdy po raz pierwszy się spotkaliśmy. Myślałem sobie tak : ”W tym klubie wszystko się zaczęło i co kurwa ? Miałoby się skończyć ? ”Kiedy do niej podbiegłem od razu wziąłem ją na ręce i zaniosłem do auta. Po 15 minutach byliśmy już u nas w domu. Położyłem moją dziewczynę na łóżku gdzie spała dalej. Em kłóciła się z Liam’em o Lole. Kiedy już wszyscy ucichli i poszli spać ja też się położyłem lecz nie mogłem zasnąć. Całą noc spędziłem na rozmyślaniu co będzie dalej. Co jeśli ona mówiła to na poważnie ? – Cały czas zadawałem sobie te pytanie. Usiadłem na oknie i patrzyłem się cały czas na dziewczynę, która słodko spała.
-Oczami Grece-

-Rano-
Obudziłam się z wielkim bólem głowy. Nie pamętałam co wczoraj robiłam. Kiedy się podniosłam zobaczyłam Hazze który siedział na oknie.

J:Hej.- Chłopak odwrócił głowę w moją stronę.
H:Cześć.- Powiedział suchym tonem.
J:Co się stało ? – Harry się zaśmiał.
H:Ty kurwa nie wiesz co się stało ? – Byłam zaskoczona jego tonem.
J:Czemu na mnie krzyczysz ? – Podniosłam głos.
H:Dziewczyno ty wczoraj ze mną zerwałaś ! Powiec jak mam nie krzyczeć. – Zrobiłam wielkie oczy i wszystko sobie przypomniałam.

To była jakaś masakra. Jak ja mogłam to zrobić ? Harry jest najlepszym co mnie w życiu spotkało a ja co  ? Zrywam z nim. Nie, nie to trzeba wyjaśnić.
H: Czekam na wyjaśnienia. – Podeszłam do niego i złapałam go za rękę.
J: Boże ja tak cię przepraszam. Nie wiem w co we mnie wstąpiło. Może to dlatego że byłam wkurwiona na Liama. Boże kochanie nie wiem. Uwierz nie chciałam tego zrobić za mocno cie kocham. – Z chłopaka oczu zaczęły wydobywać się łzy. – Ty płaczesz ?
H: A jak myślisz ? Jesteś dla mnie najważniejsza. Zabiłbym się gdybyś mnie zostawiła. – Te słowa spowodowały że się rozryczałam.
J:Nawet tak nie mów ! – Krzyknęłam i mocno go przytuliłam. – Przepraszam.
H:Kocham cię. – Powiedział cicho.
J:A ja Ciebie. – Namiętnie go pocałowałam ale Hazze troszkę poniosło i nie chciał mnie pościć. Gdy oderwałam moje usta od jego loczek mocno mnie przytulił i siedzieliśmy na oknie tak dobre 10 minut w uścisku i w płaczu. – Jeszcze raz bardzo przepraszam.
H:Nie gniewam się już ale od teraz nigdzie cię już samą nie wypuszczę. – uśmiechnęłam się.
J:Dobrze mój panie.- Delikatnie musnęłam ustami jego wargi. – Gdzie jest Em ?
H:Chyba u Liama ?
J:Jak to ? – Zapytałam zdenerwowana.
H:Nie wiem. Wczoraj się kłócili ale chyba się pogodzili. – Powiedział.
J:Trzeba to sprawdzić. Poczekaj. – Rozkazałam.

Wyszłam z pokoju i udałam się do salonu gdzie siedział Zayn.
Z:Fajnie się wczoraj zabalowało ? – Śmiał się.
J:Zajebiście.- Powiedziałam z sarkazmem. – Gdzie Emma ?
Z:Niedawno wyszła.



J:A gdzie Liam ?
Z:W swoim pokoju.
J:Dzięki.- Wbiegłam do pokoju bruneta.
L:O hej Grece . – Uśmiechnął się.
J:Gdzie Em ? – Zapytałam.
L:Poszła do domu. – Był troszkę smutny.
J:Czemu ?
L:Bo powiedziała że musi to wszystko przemyśleć na trzeźwo. Grece boje się. – Powiedział.
J:Wiesz nie było by teraz tego gdybyś nie zarywał do tej laluni.
L:Wiem głupio się zachowałem i teraz żałuje. – Spuścił głowę.- A jak z Harrym ?- Zapytał zmieniając temat.
J:Dobrze. – Odpowiedziałam.- To ja już do niego pójdę.

Wróciłam do pokoju Hazzy. Ten leżał na łóżku, a ja położyłam się koło niego. Tak spędziliśmy całe południe -leżąc i rozmawiając na łóżku. Dzisiaj chyba oboje zrozumieliśmy jak bardzo jesteśmy dla siebie ważni. O 14.00 wyszłam z pokoju loczka i poszłam do łazienki. Byłam bardzo zła na siebie za to co wczoraj zrobiłam. Zachowałam się jak jakaś smarkula. Wzięłam orzeźwiający prysznic, który poprawił mi samopoczucie. Wysuszyłam włosy i zostawiłam w małym nieładzie. Zrobiłam sobie makijaż i ubrałam się. Po tym jak wyszłam z łazienki wszedł do  niej Harry. Kiedy się już ogarnął przyszedł do salonu w którym siedziałam ja, Niall i Zayn. Wszyscy czworo postanowiliśmy że pójdziemy na jakiś obiad. Ok. 15.00 wyszliśmy z domu. Postanowiliśmy że pójdziemy zjeść coś w galerii handlowej, a  później pójdziemy na jakieś zakupy. Pojechaliśmy do najbliższej galerii. Oczywiście w niej nie zabrakło fanów, którzy pragną zrobić sobie zdjęcie lub dostać autograf sławnego Nalla, Zayna i Harry’ego z One Direction.
- W restauracji. –

Dostaliśmy już swoje zamówienia i je właśnie zajadaliśmy.
N:Wiecie że za trzy dni urodziny Liama ? – Powiedział blondyn.
Z:Właśnie. Trzeba zrobić mu jakąś imprezę.
J:Może przyjęcie niespodziankę. Tak będzie najlepiej.- Zaproponowałam.
H:Tak. To dobry pomysł.- Przyznał.
Z:Możemy przez cały dzień udawać że zapomnieliśmy a na wieczór zrobić imprezę.
J:To ja zajmę się dekoracjami itp.
H:Ja załatwię picie, jedzenie i ogólnie takie różne rzeczy.
Z:To ja ci pomogę.- Powiedział.- A ty Niall co będziesz robić ?
N:Ja yyy.
J:Może pomóc mi. – Chłopak się uśmiechnął.- Zrobimy też listę ludzi których zapraszamy.
N:Jasne.
H:Spoko. Poproszę też Louisa żeby nam pomógł. – Zaproponował.
N:A gdzie zrobimy imprezę ?
Z:Możemy wynająć jakąś pustą sale.
J:Właśnie. Mam już świetny pomysł na całe przyjęcie.

Kiedy już zjedliśmy wszyscy poszliśmy na zakupy. Hazza nie opuszczał mnie na krok cały czas trzymał mnie za rękę. Kupiłam sobie trzy ładne bluzki, jedną parę spodni i boskie szpilki. Chłopcy też nakupowali pełno cuchów i dodatków. W czasie zakupów Niall zgłodniał i znowu musieliśmy pójść gdzieś żeby on mógł cos zjeść. Kiedy nasz żarłoczek się najadł znowu wróciliśmy do dalszych zakupów. O jakiejś 17.30 byliśmy już na chacie. Harry i Zayn poszli oglądać telewizje, Louisa nie było, Liam siedział w swoim pokoju a ja z Niall’em u niego szukaliśmy jakiejś Sali do wynajęcia w Londynie. Po dwóch godzinach szukania w końcu znaleźliśmy idealną sale. Od razu pojechaliśmy ją zobaczyć. Fakt było późno ale właścicielka była tak dobra że pozwoliła nam jeszcze dzisiaj przyjechać. Bardzo się nam spodobała i zdecydowaliśmy się na nią. O 19.30 znowu byliśmy w domu chłopców. Posiedziałam jeszcze z nimi chwile ale chciałam się już zbierać. Dalej przejmowałam się tym co zrobiłam wczoraj było mi wstyd no ale cóż, stało się. Umówiłam się z Niall’em że jutro przyjedzie po mnie i pojedziemy po jakieś dekoracje i ozdobimy sale. Harry odwiózł mnie do domu.
-Pod moim domem.-

Wysiedliśmy z auta i oboje stanęliśmy obok samochodu.
J:Wejdziesz ? – Zapytałam z nadzieją że usłyszę ”tak”.
H:Chciałbym ale nie mogę, bo jutro idziemy z samego rana do studia i musze się wyspać.- Posmutniałam.
J:Szkoda. Jeszcze raz bardzo cię przepraszam.
H:Ale już nie ma za co.- Przytulił mnie.
J:Kotku jest. Czuje się cały czas winna. Gdyby ja coś takiego od Ciebie usłyszała to pewnie długo bym ci nie wybaczyła. – Chłopak się uśmiechnął.- Ty nie zasługujesz na mnie.
H:Czy ty zwariowałaś ? – Powiedział. – Kocham cie, i nikt się dla mnie nie licz tak bardzo jak ty. Jęśli ktoś tu na kogoś nie zasługuje to jestem ja i nie zasługuje na Ciebie.
J:To nie prawda. – Powiedziałam.
H: Oj zamknij się już. – Chłopak przybliżył swoje usta do moich i się przyssał. Był to długi i namiętny pocałunek. – Kocham cię.
J:Ja Ciebie. – Oboje się uśmiechnęliśmy. – Spotkamy się jutro ?
H:Tak kochanie. Jak przyjedziemy ze studia to jedziesz z Niall’em dekorować sale itp. Jak skończycie to po Ciebie przyjadę.
J:Możemy przyjechać do mnie. Moich rodziców nie będzie w domu. Weronika pewnie tez gdzieś pójdzie.
H:Dobrze, podoba mi się ten pomysł. – Zrobił minę jakby chciał mnie zjeść. – Jadę już. – Jeszcze raz pocałował mnie namiętnie.
J:Dobranoc.
H:Dobranoc kotku. – Wsiadł do auta i o chwili jeszcze pomachał i odjechał.

Weszłam do domu. W salonie siedziała Weronika razem z moim rodzicami. Gdy tylko mnie zobaczyła kazała mi iść z nią do swojego pokoju. Opowiedziała mi że wczoraj  była na zakupach i tam poznała przystojnego chłopaka który zaproponował jej randkę. Oczywiście się zgodziła. Opowiadała różne ciekawe rzeczy a ja słuchałam ja uważnie. Kiedy już skończyła zapytała się mnie co robiłam wczoraj lecz ja powiedziałam jej tylko że pojechałam razem z Em na dyskotekę a później wróciłam do domu 1D. O jakiejś 22.00 Weronika poszła do siebie, a ja poszłam się wykąpać. Przebrałam się w piżamę i poszłam spać.



Bardzo przepraszam że dodaje dopiero dzisiaj nowy rozdział ale nie wyrobiłam się na wczoraj.
;( Następny rozdział pojawi się na pewno nie wcześniej niż w sobotę za co bardzo przepraszam ale mam dużo nauki i naprawdę nie dam rady napisać. Dzięki za tak liczne komentarze ;) 10 komentrzy = Nowy rozdział.

niedziela, 17 lutego 2013

"Harry cz.26"


Kiedy już się przebudzałam zaczęłam szukać ciała Harry’ego ręka. Od razu się podniosłam gdy okazało się że go nie ma. Wstałam z łóżka i zeszłam na dół do kuchni gdzie Harry przygotowywał śniadanie.
H:Witam mojego największego skarba. – Objął mnie w pasie i pocałował w czoło.
J:Hej. Co się stało że robisz śniadanie ?- Spytałam zaskoczona.
H:A tak jakoś.
J:Ty coś przeskrobałeś bo jesteś dla mnie zbyt miły ostatnio. – Usiadłam na krześle.
H:Jak chcesz to mogę przestać. – Uśmiechnął się.
J:Nie, nie pasuje mi to.

Hazza przygotował pyszną jajecznice, do tego też tosty i pyszny soczek pomarańczowy. Oboje zajadaliśmy smaczne  śniadanie w dobrej zabawie. W końcu to my. Kiedy już wszystko zjedliśmy loczek posprzątał i oboje poszliśmy do salonu. Hazza się położył, a ja położyłam się na nim tak że leżałam w jego nogach. Oboje bawiliśmy się swoimi rękami.
H:Co chcesz dzisiaj robić ? – Zapytał chłopak.
J:Nie wiem. Nie mam żadnego pomysłu.
H:To może pojedziemy do mnie i Reszta coś wymyśli.- Zaproponował.
J:Jasne. A w ogóle gdzie jest Weronika ? – Zapytałam.
H:Nie wiem. Jak się obudziłem zeszedłem na dół to nikogo nie było na chacie. W jej pokoju też jej nie ma. Sprawdzałem bo chciałem ja zaprosić na śniadanie.- Wyjaśnił.
J:Aha. To co zbieramy się ?- Obróciłam się tak ze leżałam na nim i nasze usta prawie się stykały.
H:Jeszcze chwilkę. Chcę się tobą nacieszyć. – Zaczął mnie całować, a później gilgotać tak że oboje spadliśmy z kanapy.

Wygłupialiśmy się jeszcze chwile ale później zdecydowaliśmy się że zaczniemy się zbierać. Poszłam się pierwsza umyć i ogarnąć. Wzięłam szybki prysznic, rozczesałam włosy, zrobiłam delikatny makijaż i przebrałam się w to. Gdy wyszłam z łazienki Hazza właśnie siedział na łóżku i grzebał w moim komputerze.
J:Co robisz ?- Zapytałam i podeszłam do niego.
Sprawiedliwość i altruzim u bobasów, została udowodniona! /© Panthermedia
Chciałam dodać swoje zdjęcie jak byłam mała
(tak miałam loczki) ale nie wyszło.
H:Byłąś słodkim dzieckiem. – Harry oglądał moje zdjęcia z dzieciństwa. – Jakie miałaś loczki. Czemu teraz ich nie masz ?
J:Bo niestety przestały mi się włosy kręcić kiedy je ścięłam jak byłam mała.
H:Szkoda byśmy teraz oboje mali burze loków na głowie. – Zaczął się śmiać gdy zobaczył kolejne zdjęcie. Od razu wyrwałam mu laptopa. – Jaki słodki golasek.
J:Przestań mała byłam. – Chłopak nie mógł się opanować ze śmiechu. – Przestań !
H:Oj kochanie nie denerwuj się. Przecież wydziałem ci już całkiem nagą.- Powiedział i zaczął mnie gilgotać.
J:Harry to nie hahaha to samo. Hahaha przestań!- Chłopak przestał mnie gilgotać.
H:Przesadasz. Byłaś super bobasem. – Pocałował mnie w policzek.
J:Wiem i dziękuję. A teraz marsz do łazienki się kąpać. – Zrobiłam poważną minę, a loczek zaczął się śmiać.
H:Oczywiście mój szefie. – Znowu się nie mógł opanować ze śmiechu.
J:Coś cię śmieszy ? – Dalej udawałam poważną.
H:Tak kochanie. Ty. – Zrobiłam groźną minę.
J:Spadaj ! – Obrażona wyszłam z pokoju.
H:No kotku nie gniewaj się. – Słyszałam jak Hazza się darł.

Po chwili leżałam już na ziemi w salonie gilgotana przez mojego głupiego chłopaka.
J:Przestań ! – Darłam się cały czas.
H:Jak nie będziesz się na mnie gniewać to przestane. – Powiedział.
J:Nie.- Hazza zaczął mocniej mnie gilgotać.- Przestań do cholery !
H:Gniewasz się dalej ?
J:Tak. – Powiedziałam.
H:To radze cie przestać.- Chłopak zaczął jeszcze mocniej mnie gilgotać. – Zmieniasz zdanie?
J:Dobra, dobra tylko przestań ! – Krzyknęłam, a on namiętnie mnie pocałował. – Jesteś okropny ale cię kocham.
H:Wiem . Dziękuję. – Chłopak wypuścił mnie ze swoich objęć.

Kiedy Hazza poszedł się wykąpać zaczęłam strzepywać z siebie kurz. Czekałam na niego ok. 15 minut. Gdy się już wykąpał od razu wyszliśmy z domu. Zamknęłam drzwi i ruszyliśmy autem  w stronę domu 1D. Po 20 minutach byliśmy już w ich domu. Ku naszego zaskoczeniu na kanapie siedzieli  Louis, Zayn, Niall i jakaś nieznajoma dziewczyna.
J i H: Hej.- Louis razem z wymalowaną dziewczyną podeszli do nas.
L: To jest Harry. Mój przyjaciel. – Wskazał na loczka. – A to jego dziewczyna Grece. – Podałam blondynce rękę. – To jest Lola. – Powiedział.
H:Hej. Miło mi cie poznać.
J:Tak. Cześć.- Od razu wyczułam kłopoty.


Lola Collins - ur. 04.05.1993r. Egoistyczna
dziewczyna która leci na kążdego bogatego
chłopaka. Nie nawidzi dziewczyn które wchodza
jej w droge.
Kiedy tylko weszłam i zobaczyłam tą plastikową dziewczynę wiedziałam że będzie coś nie tak. Domyśliłam się że to Lola. Wiem że Emma nie będzie zachwycona tak samo jak i ja nie jestem teraz. Przez cały czas robiłam dobrą minę do złej gry. Dziewczyna działała mi na nerwy. Chłopcy zachowywali się masakrycznie. Niall i Hazza jako jedyni nie zawracali sobie nią głową.  Loczek cały czas siedział koło mnie i mnie przytulał tak jakby chciał pokazać że jestem jego. Oglądaliśmy film. Nic specjalnego. W pewnym Momocie przyszli Liam i Emma. Bezcenna była mina Em kiedy zobaczyła Lole. Wiedziałam że miała ochotę oczy jej wydrapać. Liam oczywiście zapomniał o bożym świecie i jak pozostali zaczął skakać koło tej dziewczyny. Myślałam że zaraz oszaleje. Kurde rozumiem Lou i Zayna ale Liam ? Przecież on ma dziewczynę, która na dodatek siedzi koło niego i patrzy się na to wszystko.  Zbliżała się 15.00. Emma w końcu nie wytrzymała i wyszła. Wybiegłam za nią.
J:Em ! Zaczekaj ! – Krzyczałam a dziewczyna się zatrzymała.
E:Co ? – Zapytała.
J:Rozumiem cie ale zostań pokaż mu i jej że nie jesteś taka słaba.
E:Ale ja nie mogę się na to patrzeć. Wczoraj Liam mnie przepraszał a teraz co ? Robi kurwa to samo.- Łzy zaczęły spływać po jej policzkach.
J:Kochanie, nie płacz. – Podeszłam do niej i otarłam jej łzy. – Spokojnie. – Przytuliłam ją. – Wrócimy tam i zabierzemy chłopców gdzieś na miasto. Byle dalej o tej szmaty.
E:Wróce tam ale tylko po to by z nim zerwać. – Zaczęła jeszcze bardziej płakać. – Powiec  jak ja mam mu ufać ?
J:Nie podejmuj tej decyzji tak pochopnie bo możesz tego żałować . – Powiedziałam. – Chodź powiem Hazzie że już jedziemy. Zamówimy Taxi i pojedziemy do mnie.  Wystroimy się na bóstwo i pójdziemy na imprezę. Upijemy się i zapomnimy o problemach chociaż na chwilę.
E:Ok. To dobry pomysł. – Powiedziała. – Muszę odreagować.

Wróciłam do domu 1D. Powiedziałam Harry’emu o co biega i razem z Emmą pojechałam do siebie. Tam wyszykowałyśmy się na imprezę. Ubrałam się w to. a Em pożyczyłam to. Gdy zrobiłyśmy już makijaż i świetną fryzurę wyszłyśmy z domu.
-Na imprezie.-

Bawiłyśmy się świetnie. Upiłyśmy się jak jeszcze nigdy. Wygłupiałyśmy się jak jakieś wariatki. W sumie co się później okazało nie był to aż taki świetny pomysł. Kiedy Harry do mnie zadzwonił nasza rozmowa wyglądała tak :
H:Hallo. Kotku gdzie ty jesteś ?
J:Interesuje cie to ? – Plątał mi się język. – Bawię się świetnie i to bez Ciebie. – Krzyczałam do słuchawki. – Zdałam sobie sprawę, że jednak cie nie kocham. Nienawidzę  cię. Zostaw mnie w spokoju.
H:Co ty dziewczyno wygadujesz ? – Mówił zdenerwowany. – Gdzie ty jesteś ?

Rozłączyłam  się. Tak jakby z nim zerwałam ale wtedy się tym w ogóle nie interesowałam, dalej bawiłam się dobrze z Em i jakimiś chłopakami.

 

Hej. Rozdział był gotowy już o 14.00 ale czekałam na komentarze ;)  Byłam dzisiaj drugi raz na Niemożliwe w kinie. Strasznie podoba mi się ten film. Jest świetny. Oglądaliście ? Min.8 komentarzy = nowy rozdział.

 

sobota, 16 lutego 2013

"Harry cz.25"


Obudziły mnie głośnie krzyki moich rodziców. Najpierw myślałam że się kłócili ale gdy dłużej się wsłuchiwałam w ich ton mówienia to wyszła na to że raczej się cieszyli. Postanowiłam zejść na dół i zapytać się o co chodzi. Kiedy weszłam do kuchni moja mama schowała za siebie szybko kopertę i zmieniła szybko temat.
cute, girl, happy, smileJ:Co tu się dzieje ? – Zapytałam.
T:Nic. Co miałoby się dziać ? – Powiecmy że udawał głupiego.
J:Mamo co masz za sobą ? – Popatrzyłam się zdziwiona na mamę. – Co się stało ? – Przez usta moich rodziców przedzierał się uśmiech.
M:Bardzo cię przepraszamy że to otworzyliśmy ale nie mogliśmy się doczekać kiedy ty to zrobisz. Przepraszamy.- Mama podała mi wielką szara kopertę.

Zaczęłam ja oglądać. Gdy sięgałam ręką do koperty strasznie się denerwowałam. Wiedziałam już o co chodzi. Zaczęłam czytać. „(…)Pragniemy poinformować Grece Dowson, o tym że dostała się na wydział architektury wnętrz.(…)” Kiedy już przeczytałam to zaczęłam krzyczeć ze szczęścia. Rodzice zaczęli mnie przytulać i gratulować mi. Po chwili zeszła też Weronika i gdy się dowiedziała co się stało zaczęła mi gratulować.  Byłam taka szczęśliwa że dostałam się do tej uczelni. Nie sądziłam że mnie przyjmą ale jednak się udało. Jestem coraz bliżej do tego żeby osiągnąć moje życiowe cele. Mam wspaniałego chłopaka, wspaniałych przyjaciół na których mogę liczyć, kochanych rodziców, studnia moich marzeń, brakuje mi tylko gromadki dzieci, wspaniałego domu i dobrej pracy. Nigdy wam nie mówiłam ale rysuje bardzo dobrze. Jak byłam mała chodziłam na dodatkowe zajęcia plastyczne. Zawsze lubiłam projektować dlatego właśnie wybrałam te studia. Od razu pobiegłam na górę i wykręciłam numer do Loczka.  
H:Tak kotku ? – Po jego głosie wywnioskowałam że go obudziłam.
J:Przepraszam że tak wcześnie ale muszę ci cos powiedzieć.
H:Słucham.
J:Dostałam się na studia. Przed chwilą się dowiedziałam.
H:To świetnie. Bardzo się cieszę. Trzeba to jakoś udcić.
J:Dobrze kochanie. To co zrobimy ?
H:Pójdziemy do najlepszej restauracji w Londynie.
J:Harry nie trzeba iść aż do najlepszej. Wystarczy zwyczajna niedroga restauracja. Nie chcę cię naciągać.
H:Oj nie dyskutuj. Zabiorę cię gdzie będę chciał. Cena nie gra roli.
J:Niech ci będzie.
H:Właśnie. Będę u Ciebie o 17.00.
J:Ok. Pa kotku.
H:Pa kochanie.

Kiedy się rozłączyłam wykonałam podobny telefon do Emmy. Powiedziałam jej  ze dostałam się na studia. Ucieszyła się bardzo i zaczęła mi gratulować. Em tez dostała się na swoje wymarzone studia. Czyli na studia technobiologiczne. Mniejsza z tym. Zeszłam na dół i zjadłam razem z Werą i rodzicami śniadanie. Kiedy rodzice pojechali do pracy ja i moja kuzynka zostałyśmy same w domu. Postanowiłyśmy że oglądniemy „Lol”. Po ok. trzech godzinach poszłam wziąć długi relaksujący prysznic. Wyszłam po 30 minutach. Zaczęłam suszyć włosy. Kiedy już to zrobiłam, wyprostowałam je i upiełam w niedbały kok. Zrobiłam mocny makijaż i ubrałam się.  Dochodziła 17.00 więc usiadłam na kanapie i postanowiłam że poczekam na Harry’ego. Po jakiś 10 minutach wszedł bez pukania do mojego domu. Pierwsze co to namiętnie mnie pocałował i wręczył piękny bukiet czerwonych róż.
J:Dziękuje kotku.- Powąchałam kwiaty.
H:Nie ma za co. Pięknie wyglądasz.
J:Dzięki. To co idziemy ? – Zapytałam.
H:Tak.

Pożegnałam się z Weroniką i wyszłam z domu. Razem z Hazzą wsiadłam do samochodu. W pewnej chwili w radiu puścili  Little Things.
J:Uwielbiam tą piosenkę ! – Hazza się uśmiechnął.- A twoja zwrotka jest niesamowita.
H:Wiem.

Gdy stanęliśmy na światłach właśnie zaczęła się zwrotka Harry’ego. Loczek popatrzył mi się w oczy i zaczął śpiewać.
I know you've never loved the sound of your voice on tape,
You never want to know how much you weigh.
You still have to squeeze into your jeans,
But you're perfect to me.


Nie zauważył nawet, że wskoczyło zielone światło po prostu mnie pocałował. Auta zaczęły na nas trąbić i gdy się od niego ”odsunęłam” Hazza skapnął się co się dzieje. Bez żadnych słów ruszyliśmy dalej. Kiedy dojechaliśmy na miejsce Harry wysiadł pierwszy i zaraz potem otworzył mi drzwi.
J:Dziekuje. – Pocałowałam go namiętnie.

Ruszyliśmy w stronę drzwi eleganckiej restauracji. Kelner zaprowadził nas do zarezerwowanego przez Hazze stolika. Złożyliśmy zamówienie.
H:To co kotku. Odkąd pójdziesz na studia będziemy mieli mało czasu dla siebie ?- Posmutniał.
J:Oj wcale nie. Będziemy spędzać ze sobą każdą wolną chwilę. – Harry złapał mnie za rękę.
H:Kocham cię.
J:Ja Ciebie też. – Kelner przyniósł nam wino.

Hazza wzniósł cichy toast „Za naszą miłość” i stuknęliśmy się kieliszkami. Przez cały czas miał banana na twarzy i słuchał mnie jakby był wielce zaciekawiony.

J:Co się tak szczerzysz ? – Zapytałam, a on się jeszcze bardziej uśmiechnął.
H:Patrze się na Ciebie i jestem szczęśliwy i dumny że Ciebie mam.
J:Oj nie przesadzaj. – Uśmiechnęłam się nieśmiało.

Kiedy kelner przyniósł nam zamówione jedzenie zaczęliśmy je jeść. Po kolacji skusiliśmy się jeszcze na pyszny deser lodowy. Gdy go zjedliśmy jeszcze chwilę rozmawialiśmy, a po niecałej godzinie pojechaliśmy do mojego domu. Tradycyjnie zajrzałam do skrzynki gdzie tym razem była niebieska koperta zaadresowana do mnie. Razem z moim chłopakiem przywitałam się z moimi rodzicami i Werą. Poszliśmy do pokoju.
H:Co robimy ?- Zapytał.
J:Nie mamy wiele możliwości. – Usiadłam na nim okrakiem, a loczek zaczął składać pocałunki na moim dekoldzie. – Harry nie. Moi rodzice są na dole.
H:A gdybyśmy byli bardzo cicho. – Błądził rękami po moim ciele.
J:Po pierwsze. Na serio w to wierzysz ? – Chłopak się zaśmiał. – Po drugie znając moją mamę zaraz wparuje do naszego pokoju by sprawdzić co robimy z pretekstem czy nie jesteśmy głodni.
H:Ale ja mam taką ochotę na ciebie.
J:Zacznijmy od tego kiedy ty jej nie masz. – Pocałował mnie w usta. – Hazza nie !
H:No dobrze. Uspokoję się. – Pocałowałam go delikatnie.
J:Dobry chłopczyk. Idę się umyć. Zostaniesz na noc ? – Podeszłam do szafy.
H:Mogę zostać.
J:Dziękuje kocie. – Poszłam się wykapać.

Weszłam do łazienki i wyciągłam z kieszeni list, który od razu zaczęłam czytać. Tym razem były to tylko dwa zdania.

Miłość to wielkie słowo. Lecz tylko ten to rozumie, kto raz się zakochał i na nowo nie umie.
Przyjaciel, który cię kocha.

Schowałam list i wzięłam szybki orzeźwiający prysznic i przebrałam się w piżame. Gdy wyszłam Hazza poszedł się myć. Czekałam na niego już w łóżku do którego wskoczył od razu gdy wyszedł z łazienki. Moja mama tak jak mówiłam jeszcze musiała wejść do mojego pokoju sprawdzić czy czasami do niczego właśnie teraz nie dochodzi. Chwile jeszcze gadaliśmy, głównie to o nas i o naszej przyszłości. Później już oboje usnęliśmy.

- Oczami Emmy.-
Spotkałam się dzisiaj z Liamem. Zabrał mnie do fajnej restauracji w sercu Londynu. Liaś zaczął mnie bardzo przepraszał mówił że jestem dla niego najważniejsza i że bardzo mnie kocha. Na początku byłam nie ugięta ale widziałam że naprawdę mu zależy na tym żebym mu wybaczyła. Serce mi zmiękło i po prostu przestałam się już na niego gniewać. Nie wiem czy dobrze zrobiłam ale moje serce i uczucia wzięły górę. Jestem po prostu z nim szczęśliwa.



 
 

Przepraszam że tak późno ale pisze już od 4 godzin z moim dawnym przyjacielem i wspominamy stare czasy. Dlatego sie tak to opóźniło. Min. 6 komentarzy = Nowy rozdział.

czwartek, 14 lutego 2013

"Harry cz.24"

Był to uśmiechnięty Louis. Rzucił się nam na łóżko i zaczął mówić.

Lou: Bardzo się upiłem ?- Zapytał.- Ogólnie nic nie pamiętam.
H:Tak. Plątał ci się język i nie wiedzieć Czemu tarzałeś się po podłodze i wrzeszczałeś ”Lola nie zostawiaj mnie !”- Hazza się uśmiechnął.
Lou: Yyyyy- Nie wiedział co ma powiedzieć.- Ja nie znam żadnej Loli.- Powiedział zdenerwowany.
H:Jasne.- Powiedział z sarkazmem w głosie.
J:To co idziemy robić śniadanie ?- Przerwałam ich rozmowę.
Lou: Wera już je robi. – Powiedział i wyszedł z pokoju.
H:To co kotku wstajemy ?- Pocałował mnie w policzek.
J:Tak.

Oboje wyszliśmy z pokoju Loczka. Weszliśmy do salony gdzie byli nasi przyjaciele. Zayn leżał na kanapie z okładem z lodu na głowie, Liam pił wodę, Niall oglądał telewizje, Weronika robiła śniadanie, a Lou czytał właśnie gazetę. Brakowało mi jednej osoby. Zdziwiłam się. Weszłam do kuchni.
J:Gdzie Emma  ?- Zapytałam zwracając się do Liama.
L:Nie wiem. Urwał mi się film. – Odpowiedział i wziął drugi okład z lodówki.
W:Wkurwiła się na Liama i pojechała do domu.- Odpowiedziała dziewczyna.
L:Na mnie ? Za co ?- Zapytał zdziwiony.
W:Za to że zarywałeś do takiej jednej.
L:Co ? Ja nic nie pamiętam. Byłem pijany.
J:To cię nie usprawiedliwia.- Zdenerwowałam się.- Jeżeli ona teraz płacze przez Ciebie to tego pożałujesz mimo że cię bardzo lubię.
L:Przepraszam.- Powiedział przestraszony.
J:Mnie nie przepraszaj tylko ją.
L:Dobrze.
J:Spotkam się z nią dzisiaj żeby z nią pogadać. – Powiedziałam.- A ty Liam przecież nie powinieneś tyle pić. Pamiętasz co było kiedy byłeś mały ?
L:Wiem, dostałem już opierdol od Nialla i Louisa.
J:I bardzo dobrze.- Poszłam do salonu.

- Oczami Liama-
Obudziłem się w moim pokoju całkiem sam. Jedyne co pamiętałem to było to jak poszliśmy wszyscy na imprezę. Pamiętam że byłem tam z Emmą a teraz jej nie ma. Postanowiłem do niej zadzwonić lecz bez odzewu. Nie odbierała. Zdecydowałem się że zapytam Grece jak wstanie ale ona mnie wyprzedziła i opieprzyła. Nie pamiętam w ogóle co się stało. Nic, kompletnie.

-Oczami Emmy-

Gdy poszliśmy na imprezę Liam się uchlał. Kiedy Hazza i Grece poszli, mój chłopak zaczął się przystawiać do niejakiej Loli. Flirtował z nią. Byłam zazdrosna nie ukrywam ale to chyba jak każda zakochana dziewczyna. Wkurzyłam się i wyszłam po prostu z domu. Pojechałam do siebie. Liam rano do mnie dzwonił ale ja nie chciałam z nim gadać. Musiałam wszystko przemyśleć.

-Oczami Grece-
Zadzwoniłam do mojej przyjaciółki i umówiłam się z nią na kawę w naszej ulubionej kafejce . Kiedy Weronika zrobiła śniadanie wszyscy usiedliśmy do stołu. Nawet Zayn  postanowił zejść z kanapy żeby cos zjeść. Po wspólnym śniadaniu. Zayn i Liam poszli do swojego pokoju by leczyć kaca. Louis leżał na kanapie i oglądał telewizje razem z Niall’em i Werą. Ja z loczkiem poszłam do jego pokoju.

J:Za godzinę muszę wyjść. Idę pogadać z Emmą.- Zaczęłam wyciągać ciuchy z torby.
H:Mogę iść z tobą ?- Zapytał i zrobił maślane oczka.
J:Nie kociak. To kobiece sprawy.- Usiadłam mu na kolanach.
H:Dobrze. Nie będę się mieszał. – Pocałował mnie w usta.
J:I o to chodzi. Dobra idę się ubrać i ogarnąć.

Poszłam do łazienki i wzięłam szybki orzeźwiający prysznic. Wysuszyłam włosy i tylko je rozczesałam. Ubrałam przygotowane ciuchy i zrobiłam makijaż. Po 30 minutach wyszłam z łazienki i poszłam do salonu.
H:Już ? – Zapytał. – Podwieźć cię ?
J:Nie. Wezmę taxi. Pa. – Ubrałam buty i wyszłam.

Po jakiś 20 minutach byłam już w kawiarni. Moja przyjaciółka już na mnie czekała. Podeszłam do stolika i przywitałam się z nią.
J:Hej. – Uśmiechnęłam się.
E:Hej. Co zamawiamy ? – Zapytała.
J:To co zawszę. – Podszedł do nas kelner, a my złożyłyśmy nasze zamówienie.

Po paru minutach przynieśli na nasze kawy. Zaczęłyśmy rozmawiać o wczorajszej nocy i o tym co się wczoraj wydarzyło. Emma opowiedziała mi że Liam przesadzał bo cały czas kleił się do jakiejś Loli. Zachowywał się tak jak by jej w ogóle tam nie było. Zapomniał o Emmie i bardzo dobrze zaczął się bawić razem z tą lafiryndą. Było mi przykro bo widziałam że moja BFF cierpi. Chciałam coś z tym zrobić bo wiedziałam że oni naprawdę się kochają.
J:Ey. Może weź się z nim umów. Wyjaśnijcie sobie to wszystko. W końcu jesteście parą i się kochacie. – Zaproponowałam.
E:No nie wiem. Kocham go ale czy on mnie ? – Powiedziała smutna.
J:Na pewno. Jest zakochany po uszy. – Próbowałam ją pocieszyć.

Zdecydowałyśmy że jednak Emma w końcu odbierze od niego telefon który cały czas wibrował. Porozmawiała z nim i umówiła się na jutro ponieważ Liam dzisiaj leczył kaca to dała mu spokój. Jeszcze chwilę pogadałyśmy. Oczywiście nie obeszło się bez opowiedzenia jej o moim pierwszym razie. Nie chciałam być osoba która papla o tym na lewo i na prawo ale no przyjaciółce nie powiedzieć. Musiałam bo kocham ją jak siostrę. Zawsze jej wszystko mówię. Po jakiś trzech godzinach wróciłam do domu One Direction. Ja, Niall, Wera i Hazza obejrzeliśmy „Projekt X”. uśmialiśmy się jak nie wiem co. O 20.00 zaczęła mnie boleć głowa więc zdecydowałam że chcę już jechać do siebie. Razem z moją kuzynką spakowałyśmy się, a loczek nas odwiózł. Pożegnałam się z chłopakiem i poszła do skrzynki pocztowej. Był jak zwykle list do mnie w różowej kopercie. Kiedy weszłyśmy do domu przywitałyśmy się z moimi rodzicami i obie poszliśmy do siebie. Rozpakowałam się i poszłam się wykąpać. Wzięłam relaksująca kąpiel w wannie. Gdy wyszłam z ciekawości otworzyłam list.
Kochać znaczy widzieć w kimś cuda
dla innych niedostrzegalne.
Kochać znaczy walczyć
jeżeli widzi się sens tej miłości.
Czy jest w życiu coś piękniejszego
niż kochać i być kochanym?
Jeśli kochasz nie pozwól temu uczuciu zniknąć
bo już nigdy nie wróci!
Pielęgnuj je jak kwiat
gdy podlejesz pięknie rozkwita
gdy zapomnisz usycha.
Miłość jest jak ciepły piasek na plaży,
jak taniec w deszczu.
Gdy ją masz wtedy masz wszystko


Przyjaciel.

Jeju jakie to piękne. – Pomyślałam. Schowałam list i poszłam na dół zrobić sobie płatki na mleku. Kiedy zjadłam poszłam na górę i zaczęłam czytać książkę. O jakiejś 23.00 poszłam spać.
 
 
 
Sorry że tak późno ale nie mogłam wcześniej go dodać bo w domu mnie nie było. Jak wam się podoba ? Czytacie to komętujecie. ;)