Obudziły mnie głośnie krzyki moich rodziców. Najpierw
myślałam że się kłócili ale gdy dłużej się wsłuchiwałam w ich ton mówienia to
wyszła na to że raczej się cieszyli. Postanowiłam zejść na dół i zapytać się o
co chodzi. Kiedy weszłam do kuchni moja mama schowała za siebie szybko kopertę
i zmieniła szybko temat.
J:Co tu się dzieje ? – Zapytałam.T:Nic. Co miałoby się dziać ? – Powiecmy że udawał głupiego.
J:Mamo co masz za sobą ? – Popatrzyłam się zdziwiona na mamę. – Co się stało ? – Przez usta moich rodziców przedzierał się uśmiech.
M:Bardzo cię przepraszamy że to otworzyliśmy ale nie mogliśmy się doczekać kiedy ty to zrobisz. Przepraszamy.- Mama podała mi wielką szara kopertę.
Zaczęłam ja oglądać. Gdy sięgałam ręką do koperty strasznie się
denerwowałam. Wiedziałam już o co chodzi. Zaczęłam czytać. „(…)Pragniemy poinformować
Grece Dowson, o tym że dostała się na wydział architektury wnętrz.(…)” Kiedy
już przeczytałam to zaczęłam krzyczeć ze szczęścia. Rodzice zaczęli mnie
przytulać i gratulować mi. Po chwili zeszła też Weronika i gdy się dowiedziała
co się stało zaczęła mi gratulować. Byłam
taka szczęśliwa że dostałam się do tej uczelni. Nie sądziłam że mnie przyjmą
ale jednak się udało. Jestem coraz bliżej do tego żeby osiągnąć moje życiowe
cele. Mam wspaniałego chłopaka, wspaniałych przyjaciół na których mogę liczyć,
kochanych rodziców, studnia moich marzeń, brakuje mi tylko gromadki dzieci,
wspaniałego domu i dobrej pracy. Nigdy wam nie mówiłam ale rysuje bardzo
dobrze. Jak byłam mała chodziłam na dodatkowe zajęcia plastyczne. Zawsze
lubiłam projektować dlatego właśnie wybrałam te studia. Od razu pobiegłam na
górę i wykręciłam numer do Loczka.
H:Tak kotku ? – Po jego głosie wywnioskowałam że go
obudziłam.J:Przepraszam że tak wcześnie ale muszę ci cos powiedzieć.
H:Słucham.
J:Dostałam się na studia. Przed chwilą się dowiedziałam.
H:To świetnie. Bardzo się cieszę. Trzeba to jakoś udcić.
J:Dobrze kochanie. To co zrobimy ?
H:Pójdziemy do najlepszej restauracji w Londynie.
J:Harry nie trzeba iść aż do najlepszej. Wystarczy zwyczajna niedroga restauracja. Nie chcę cię naciągać.
H:Oj nie dyskutuj. Zabiorę cię gdzie będę chciał. Cena nie gra roli.
J:Niech ci będzie.
H:Właśnie. Będę u Ciebie o 17.00.
J:Ok. Pa kotku.
H:Pa kochanie.
Kiedy się rozłączyłam wykonałam podobny telefon do Emmy.
Powiedziałam jej ze dostałam się na
studia. Ucieszyła się bardzo i zaczęła mi gratulować. Em tez dostała się na
swoje wymarzone studia. Czyli na studia technobiologiczne. Mniejsza z tym.
Zeszłam na dół i zjadłam razem z Werą i rodzicami śniadanie. Kiedy rodzice
pojechali do pracy ja i moja kuzynka zostałyśmy same w domu. Postanowiłyśmy że oglądniemy
„Lol”. Po ok. trzech godzinach poszłam wziąć długi relaksujący prysznic. Wyszłam
po 30 minutach. Zaczęłam suszyć włosy. Kiedy już to zrobiłam, wyprostowałam je
i upiełam w niedbały kok. Zrobiłam mocny makijaż i ubrałam się.
Dochodziła 17.00 więc usiadłam na kanapie i postanowiłam że poczekam na Harry’ego.
Po jakiś 10 minutach wszedł bez pukania do mojego domu. Pierwsze co to namiętnie
mnie pocałował i wręczył piękny bukiet czerwonych róż.
J:Dziękuje kotku.- Powąchałam kwiaty.H:Nie ma za co. Pięknie wyglądasz.
J:Dzięki. To co idziemy ? – Zapytałam.
H:Tak.
Pożegnałam się z Weroniką i wyszłam z domu. Razem z Hazzą
wsiadłam do samochodu. W pewnej chwili w radiu puścili Little Things.
J:Uwielbiam tą piosenkę ! – Hazza się uśmiechnął.- A twoja
zwrotka jest niesamowita.H:Wiem.
Gdy stanęliśmy na światłach właśnie zaczęła się zwrotka
Harry’ego. Loczek popatrzył mi się w oczy i zaczął śpiewać.
I know you've never loved
the sound of your voice on tape,You never want to know how much you weigh.
You still have to squeeze into your jeans,
But you're perfect to me.
Nie zauważył nawet, że wskoczyło zielone światło po prostu mnie
pocałował. Auta zaczęły na nas trąbić i gdy się od niego ”odsunęłam” Hazza
skapnął się co się dzieje. Bez żadnych słów ruszyliśmy dalej. Kiedy
dojechaliśmy na miejsce Harry wysiadł pierwszy i zaraz potem otworzył mi drzwi.
J:Dziekuje. – Pocałowałam go namiętnie.
Ruszyliśmy w stronę drzwi eleganckiej restauracji. Kelner
zaprowadził nas do zarezerwowanego przez Hazze stolika. Złożyliśmy zamówienie.
H:To co kotku. Odkąd pójdziesz na studia będziemy mieli mało
czasu dla siebie ?- Posmutniał.J:Oj wcale nie. Będziemy spędzać ze sobą każdą wolną chwilę. – Harry złapał mnie za rękę.
H:Kocham cię.
J:Ja Ciebie też. – Kelner przyniósł nam wino.
Hazza wzniósł cichy toast „Za naszą miłość” i stuknęliśmy się kieliszkami. Przez cały czas miał banana na twarzy i słuchał mnie jakby był wielce zaciekawiony.
J:Co się tak szczerzysz ? – Zapytałam, a on się jeszcze bardziej uśmiechnął.
H:Patrze się na Ciebie i jestem szczęśliwy i dumny że Ciebie mam.
J:Oj nie przesadzaj. – Uśmiechnęłam się nieśmiało.
Kiedy kelner przyniósł nam zamówione jedzenie zaczęliśmy je
jeść. Po kolacji skusiliśmy się jeszcze na pyszny deser lodowy. Gdy go
zjedliśmy jeszcze chwilę rozmawialiśmy, a po niecałej godzinie pojechaliśmy do
mojego domu. Tradycyjnie zajrzałam do skrzynki gdzie tym razem była niebieska
koperta zaadresowana do mnie. Razem z moim chłopakiem przywitałam się z moimi
rodzicami i Werą. Poszliśmy do pokoju.
H:Co robimy ?- Zapytał.J:Nie mamy wiele możliwości. – Usiadłam na nim okrakiem, a loczek zaczął składać pocałunki na moim dekoldzie. – Harry nie. Moi rodzice są na dole.
H:A gdybyśmy byli bardzo cicho. – Błądził rękami po moim ciele.
J:Po pierwsze. Na serio w to wierzysz ? – Chłopak się zaśmiał. – Po drugie znając moją mamę zaraz wparuje do naszego pokoju by sprawdzić co robimy z pretekstem czy nie jesteśmy głodni.
H:Ale ja mam taką ochotę na ciebie.
J:Zacznijmy od tego kiedy ty jej nie masz. – Pocałował mnie w usta. – Hazza nie !
H:No dobrze. Uspokoję się. – Pocałowałam go delikatnie.
J:Dobry chłopczyk. Idę się umyć. Zostaniesz na noc ? – Podeszłam do szafy.
H:Mogę zostać.
J:Dziękuje kocie. – Poszłam się wykapać.
Weszłam do łazienki i wyciągłam z kieszeni list, który od
razu zaczęłam czytać. Tym razem były to tylko dwa zdania.
Miłość to wielkie słowo. Lecz tylko ten to rozumie,
kto raz się zakochał i na nowo nie umie.
Przyjaciel, który cię kocha. Schowałam list i wzięłam szybki orzeźwiający prysznic i przebrałam się w piżame. Gdy wyszłam Hazza poszedł się myć. Czekałam na niego już w łóżku do którego wskoczył od razu gdy wyszedł z łazienki. Moja mama tak jak mówiłam jeszcze musiała wejść do mojego pokoju sprawdzić czy czasami do niczego właśnie teraz nie dochodzi. Chwile jeszcze gadaliśmy, głównie to o nas i o naszej przyszłości. Później już oboje usnęliśmy.
- Oczami Emmy.-
Spotkałam się dzisiaj z Liamem. Zabrał mnie do fajnej
restauracji w sercu Londynu. Liaś zaczął mnie bardzo przepraszał mówił że
jestem dla niego najważniejsza i że bardzo mnie kocha. Na początku byłam nie ugięta
ale widziałam że naprawdę mu zależy na tym żebym mu wybaczyła. Serce mi zmiękło
i po prostu przestałam się już na niego gniewać. Nie wiem czy dobrze zrobiłam
ale moje serce i uczucia wzięły górę. Jestem po prostu z nim szczęśliwa.
Przepraszam że tak późno ale pisze już od 4 godzin z moim
dawnym przyjacielem i wspominamy stare czasy. ♥ Dlatego sie tak to opóźniło. Min. 6
komentarzy = Nowy rozdział.
świetny jak zwykle zresztą
OdpowiedzUsuńP.S. u mnie nowe rozdziały :* weny życzę ;P
Super Proszę szybko następny
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ada
fajny prosze o nastepny
OdpowiedzUsuńsuper zajebisty pisz dalej
OdpowiedzUsuńCieszę się że bohaterom się układa
OdpowiedzUsuńPisz dalej :)
czekam na ciągdalszy. mam nadzieje że następny bedzie tak samo ciekawy :)
OdpowiedzUsuńwera