sobota, 16 lutego 2013

"Harry cz.25"


Obudziły mnie głośnie krzyki moich rodziców. Najpierw myślałam że się kłócili ale gdy dłużej się wsłuchiwałam w ich ton mówienia to wyszła na to że raczej się cieszyli. Postanowiłam zejść na dół i zapytać się o co chodzi. Kiedy weszłam do kuchni moja mama schowała za siebie szybko kopertę i zmieniła szybko temat.
cute, girl, happy, smileJ:Co tu się dzieje ? – Zapytałam.
T:Nic. Co miałoby się dziać ? – Powiecmy że udawał głupiego.
J:Mamo co masz za sobą ? – Popatrzyłam się zdziwiona na mamę. – Co się stało ? – Przez usta moich rodziców przedzierał się uśmiech.
M:Bardzo cię przepraszamy że to otworzyliśmy ale nie mogliśmy się doczekać kiedy ty to zrobisz. Przepraszamy.- Mama podała mi wielką szara kopertę.

Zaczęłam ja oglądać. Gdy sięgałam ręką do koperty strasznie się denerwowałam. Wiedziałam już o co chodzi. Zaczęłam czytać. „(…)Pragniemy poinformować Grece Dowson, o tym że dostała się na wydział architektury wnętrz.(…)” Kiedy już przeczytałam to zaczęłam krzyczeć ze szczęścia. Rodzice zaczęli mnie przytulać i gratulować mi. Po chwili zeszła też Weronika i gdy się dowiedziała co się stało zaczęła mi gratulować.  Byłam taka szczęśliwa że dostałam się do tej uczelni. Nie sądziłam że mnie przyjmą ale jednak się udało. Jestem coraz bliżej do tego żeby osiągnąć moje życiowe cele. Mam wspaniałego chłopaka, wspaniałych przyjaciół na których mogę liczyć, kochanych rodziców, studnia moich marzeń, brakuje mi tylko gromadki dzieci, wspaniałego domu i dobrej pracy. Nigdy wam nie mówiłam ale rysuje bardzo dobrze. Jak byłam mała chodziłam na dodatkowe zajęcia plastyczne. Zawsze lubiłam projektować dlatego właśnie wybrałam te studia. Od razu pobiegłam na górę i wykręciłam numer do Loczka.  
H:Tak kotku ? – Po jego głosie wywnioskowałam że go obudziłam.
J:Przepraszam że tak wcześnie ale muszę ci cos powiedzieć.
H:Słucham.
J:Dostałam się na studia. Przed chwilą się dowiedziałam.
H:To świetnie. Bardzo się cieszę. Trzeba to jakoś udcić.
J:Dobrze kochanie. To co zrobimy ?
H:Pójdziemy do najlepszej restauracji w Londynie.
J:Harry nie trzeba iść aż do najlepszej. Wystarczy zwyczajna niedroga restauracja. Nie chcę cię naciągać.
H:Oj nie dyskutuj. Zabiorę cię gdzie będę chciał. Cena nie gra roli.
J:Niech ci będzie.
H:Właśnie. Będę u Ciebie o 17.00.
J:Ok. Pa kotku.
H:Pa kochanie.

Kiedy się rozłączyłam wykonałam podobny telefon do Emmy. Powiedziałam jej  ze dostałam się na studia. Ucieszyła się bardzo i zaczęła mi gratulować. Em tez dostała się na swoje wymarzone studia. Czyli na studia technobiologiczne. Mniejsza z tym. Zeszłam na dół i zjadłam razem z Werą i rodzicami śniadanie. Kiedy rodzice pojechali do pracy ja i moja kuzynka zostałyśmy same w domu. Postanowiłyśmy że oglądniemy „Lol”. Po ok. trzech godzinach poszłam wziąć długi relaksujący prysznic. Wyszłam po 30 minutach. Zaczęłam suszyć włosy. Kiedy już to zrobiłam, wyprostowałam je i upiełam w niedbały kok. Zrobiłam mocny makijaż i ubrałam się.  Dochodziła 17.00 więc usiadłam na kanapie i postanowiłam że poczekam na Harry’ego. Po jakiś 10 minutach wszedł bez pukania do mojego domu. Pierwsze co to namiętnie mnie pocałował i wręczył piękny bukiet czerwonych róż.
J:Dziękuje kotku.- Powąchałam kwiaty.
H:Nie ma za co. Pięknie wyglądasz.
J:Dzięki. To co idziemy ? – Zapytałam.
H:Tak.

Pożegnałam się z Weroniką i wyszłam z domu. Razem z Hazzą wsiadłam do samochodu. W pewnej chwili w radiu puścili  Little Things.
J:Uwielbiam tą piosenkę ! – Hazza się uśmiechnął.- A twoja zwrotka jest niesamowita.
H:Wiem.

Gdy stanęliśmy na światłach właśnie zaczęła się zwrotka Harry’ego. Loczek popatrzył mi się w oczy i zaczął śpiewać.
I know you've never loved the sound of your voice on tape,
You never want to know how much you weigh.
You still have to squeeze into your jeans,
But you're perfect to me.


Nie zauważył nawet, że wskoczyło zielone światło po prostu mnie pocałował. Auta zaczęły na nas trąbić i gdy się od niego ”odsunęłam” Hazza skapnął się co się dzieje. Bez żadnych słów ruszyliśmy dalej. Kiedy dojechaliśmy na miejsce Harry wysiadł pierwszy i zaraz potem otworzył mi drzwi.
J:Dziekuje. – Pocałowałam go namiętnie.

Ruszyliśmy w stronę drzwi eleganckiej restauracji. Kelner zaprowadził nas do zarezerwowanego przez Hazze stolika. Złożyliśmy zamówienie.
H:To co kotku. Odkąd pójdziesz na studia będziemy mieli mało czasu dla siebie ?- Posmutniał.
J:Oj wcale nie. Będziemy spędzać ze sobą każdą wolną chwilę. – Harry złapał mnie za rękę.
H:Kocham cię.
J:Ja Ciebie też. – Kelner przyniósł nam wino.

Hazza wzniósł cichy toast „Za naszą miłość” i stuknęliśmy się kieliszkami. Przez cały czas miał banana na twarzy i słuchał mnie jakby był wielce zaciekawiony.

J:Co się tak szczerzysz ? – Zapytałam, a on się jeszcze bardziej uśmiechnął.
H:Patrze się na Ciebie i jestem szczęśliwy i dumny że Ciebie mam.
J:Oj nie przesadzaj. – Uśmiechnęłam się nieśmiało.

Kiedy kelner przyniósł nam zamówione jedzenie zaczęliśmy je jeść. Po kolacji skusiliśmy się jeszcze na pyszny deser lodowy. Gdy go zjedliśmy jeszcze chwilę rozmawialiśmy, a po niecałej godzinie pojechaliśmy do mojego domu. Tradycyjnie zajrzałam do skrzynki gdzie tym razem była niebieska koperta zaadresowana do mnie. Razem z moim chłopakiem przywitałam się z moimi rodzicami i Werą. Poszliśmy do pokoju.
H:Co robimy ?- Zapytał.
J:Nie mamy wiele możliwości. – Usiadłam na nim okrakiem, a loczek zaczął składać pocałunki na moim dekoldzie. – Harry nie. Moi rodzice są na dole.
H:A gdybyśmy byli bardzo cicho. – Błądził rękami po moim ciele.
J:Po pierwsze. Na serio w to wierzysz ? – Chłopak się zaśmiał. – Po drugie znając moją mamę zaraz wparuje do naszego pokoju by sprawdzić co robimy z pretekstem czy nie jesteśmy głodni.
H:Ale ja mam taką ochotę na ciebie.
J:Zacznijmy od tego kiedy ty jej nie masz. – Pocałował mnie w usta. – Hazza nie !
H:No dobrze. Uspokoję się. – Pocałowałam go delikatnie.
J:Dobry chłopczyk. Idę się umyć. Zostaniesz na noc ? – Podeszłam do szafy.
H:Mogę zostać.
J:Dziękuje kocie. – Poszłam się wykapać.

Weszłam do łazienki i wyciągłam z kieszeni list, który od razu zaczęłam czytać. Tym razem były to tylko dwa zdania.

Miłość to wielkie słowo. Lecz tylko ten to rozumie, kto raz się zakochał i na nowo nie umie.
Przyjaciel, który cię kocha.

Schowałam list i wzięłam szybki orzeźwiający prysznic i przebrałam się w piżame. Gdy wyszłam Hazza poszedł się myć. Czekałam na niego już w łóżku do którego wskoczył od razu gdy wyszedł z łazienki. Moja mama tak jak mówiłam jeszcze musiała wejść do mojego pokoju sprawdzić czy czasami do niczego właśnie teraz nie dochodzi. Chwile jeszcze gadaliśmy, głównie to o nas i o naszej przyszłości. Później już oboje usnęliśmy.

- Oczami Emmy.-
Spotkałam się dzisiaj z Liamem. Zabrał mnie do fajnej restauracji w sercu Londynu. Liaś zaczął mnie bardzo przepraszał mówił że jestem dla niego najważniejsza i że bardzo mnie kocha. Na początku byłam nie ugięta ale widziałam że naprawdę mu zależy na tym żebym mu wybaczyła. Serce mi zmiękło i po prostu przestałam się już na niego gniewać. Nie wiem czy dobrze zrobiłam ale moje serce i uczucia wzięły górę. Jestem po prostu z nim szczęśliwa.



 
 

Przepraszam że tak późno ale pisze już od 4 godzin z moim dawnym przyjacielem i wspominamy stare czasy. Dlatego sie tak to opóźniło. Min. 6 komentarzy = Nowy rozdział.

6 komentarzy:

  1. świetny jak zwykle zresztą
    P.S. u mnie nowe rozdziały :* weny życzę ;P

    OdpowiedzUsuń
  2. Super Proszę szybko następny
    Pozdrawiam
    Ada

    OdpowiedzUsuń
  3. fajny prosze o nastepny

    OdpowiedzUsuń
  4. super zajebisty pisz dalej

    OdpowiedzUsuń
  5. Cieszę się że bohaterom się układa
    Pisz dalej :)

    OdpowiedzUsuń
  6. czekam na ciągdalszy. mam nadzieje że następny bedzie tak samo ciekawy :)


    wera

    OdpowiedzUsuń