M: Gdzie ty się tak wystroiłas. – Mama mówiła to spoglądając na mój strój.
Ja: Mamo, jest sobota wychodzę na imprezę. – Uśmiechnęłaś się lekko.
M: Czy twój tato o tym wie ?
J: Tak pozwolił mi. – Uśmiechnęłam się jeszcze raz.- Będę spała u Emmy.
M : Jacob – zaczęła krzyczeć mama – Pozwoliłeś iść Grace na imprezę ?
T: Tak, i jeszcze spać u Emmy – Tato wykrzyczał z salonu.
M: To skoro tato się zgodził to ja też. –Mama się uśmiechnęła
J: Dzięki mamo jesteś kochana, Pa – Uradowana wyszłam z domu.
Gdy dotarłam do domu swojej przyjaciółki ona już stała w drzwiach i czekała na mnie. Wsiadłyście do samochodu i pojechałyście na imprezę.
-Pod klubem-
E: To jesteśmy.- Emma się uśmiechnęła.J: Dawno już nie byłam na imprezie musimy się zabawić.
Wkraczając do klubu od razu razem Emmą poszłyśmy do
baru. Poprosiłyśmy o coś mocniejszego i zaczęłyśmy pić. Po kilkunastu
kieliszkach byłyście już pijane więc żuciłyście się do tańca. Tańczyłam z kim
popadnie co kilka minut podchodziłam do baru po kolejne kieliszki wódki. Wódka
robiła swoje nie wiedziałam co się dzieje. Po chwili zobaczyłam że Emma z kimś
wychodzi nie przejmowałam się tym i zaczęłam tańczyć z jakimś przystojnym
chłopakiem.
H: Hej jestem Harry. – spoglądał na mnie swoimi pięknymi
zielonymi oczami. J: Jestem Grace, miło mi Cię poznać – Uśmiechnęłam się .
Tańczyliśmy, śmialiśmy się, piliśmy no i rozmawialiśmy.
- W pewnym momencie-
J: Źle się czuje, zaraz zwymiotuje – Zrobiłam się cała
zielona. Zaczełam tracić równowage.
H: To może choć wyjdziemy z klubu.
J: Tak tylko że ja już nie daje rady iść.
H: Dobrze, choć – Chłopak wziął mnie na ręce i wyniósł z klubu.
J: Tak tylko że ja już nie daje rady iść.
H: Dobrze, choć – Chłopak wziął mnie na ręce i wyniósł z klubu.
-Przed klubem-
Usiadłam na ławce i patrzyłam Się na trawę.
H: Trochę lepiej ? – Chłopak odezwał sie z zmartwioną miną.
J: Ni… - Zaczęłam wymiotować do kosza na śmieci który stał koło ławki.
H: Poczekaj chwile przyniosę ci wody.
H: Trochę lepiej ? – Chłopak odezwał sie z zmartwioną miną.
J: Ni… - Zaczęłam wymiotować do kosza na śmieci który stał koło ławki.
H: Poczekaj chwile przyniosę ci wody.
Chłopak pobiegł szybko do klubu. Po chwili szedł spokojnie z butelka wody ale od razu przyspieszył gdy zobaczył ze leżę na ławce.
H: Grace, nie śpij odwiozę cię do domu.
Gdy to usłyszałam od razu się podniosłam.
J: Nie, gdyby mnie rodzice teraz zobaczy… - Znowu zaczęłam wymiotować do kubła.
H: Rozumiem. Masz napij się. – Podał mi wodę.
J: Nie, gdyby mnie rodzice teraz zobaczy… - Znowu zaczęłam wymiotować do kubła.
H: Rozumiem. Masz napij się. – Podał mi wodę.
Gdy się napiłam podniosłam wzrok na piękne oczy chłopaka.
Popatrzyliśmy sobie głęboko w oczy.
J: Masz piękne oczy wiesz. – chłopak się uśmiechnął i
pokazał swoje piękne dołeczki.
H: Miło że tak uważasz, też ci zdradzę sekret. – Chłopak
ponownie się uśmiechnął.
J: Jaki ? – Zastanowiłam się.
H: Masz piękny uśmiech, po prostu nieziemski.
J: Dzięki jesteś kochany nikt mi jeszcze tego nie powiedział. – Uśmiechnęłam się
H: W takim razie mają wszyscy problemy ze wzrokiem.
J : To urocze. – Zaczerwieniłam się .
J: Jaki ? – Zastanowiłam się.
H: Masz piękny uśmiech, po prostu nieziemski.
J: Dzięki jesteś kochany nikt mi jeszcze tego nie powiedział. – Uśmiechnęłam się
H: W takim razie mają wszyscy problemy ze wzrokiem.
J : To urocze. – Zaczerwieniłam się .
Ps. No i wreście jest ! Opowiadanie skoczone. Dużo nad nim pracowałam więc, mam nadzieje że się wam spodoba !
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz